Bon dia... bona nit....

10/18/2012

I tak to się zaczyna... Codziennie gdy otwieram oczy... już jest i co wieczór gdy zasypiam....
mijają minuty, godziny, dni... a ja ciągle ją czuję... w przerwie na kawę i kiedy jem kolację... kiedy oglądam film i gdy wracam do domu....
...cudowna świadomość Twojej obecności pomimo, że Cię  tu nie ma...

Czuję się jak na jak dziecko, które dostało pierwszy raz w życiu ciastko i jest nim tak zafascynowane, że boi się je zjeść... bo jeśli je zje to co będzie dalej...  nasyci głód czy przyprawi o niestrawność...
....to może zjadać je lepiej po trochu, albo schować i zostawić na później...


A może lepiej przestać się zastanawiać i zaryzykować....???

You Might Also Like

0 komentarze

Łączna liczba wyświetleń

Followers