... jak szukać, aby nie znaleźć...

6/01/2015

Jak co rano, siedzę sobie przy kawie i urządzam multimedialną prasówkę... oglądam, czytam i rzuca mi się zewsząd jeden temat - praca... albo raczej jej brak... a tak mówiąc poważnie - szeroko uprawiane malkontenctwo w tej dziedzinie...
Ok.. sytuacja na rynku jest jaka jest... ale większość narzekających to nie Ci, co naprawdę szukają pracy ( bo jej potrzebują) ...tylko Ci co to lubią jak im się wszystko na złotej tacy podaje... bez żadnego wysiłku, bo przecież oni na to zasługują...
No ręce opadają... rozumiem, że trzeba znać swoją wartość, ale nawet mistrz musi zacząć od zera i to nie koniecznie w danej dziedzinie.
I tak oto wyłania nam się standardowy Kowalski - Maruda, który na wszystko ma odpowiedź, wszystko wie najlepiej, a cała reszta się poprostu nie zna...


Zachowań można tu wyróżnić przynajmniej kilka, od "czekam, aż praca sama mnie znajdzie" poprzez "za tyle to ja pracować nie będę", " jestem po studiach, nie będę sobie rąk brudzić", na zwykłych zazdrośnikach skończywszy. Ci najzwyczajniej nie robią nic by zmienić swój los, za to doskonale wychodzi im narzekanie na swoją, jakże "trudną sytuację".

Pamiętam swoją pierwszą pracę... o nie, to nie był szczyt moich marzeń, chyba niczyim nie jest pracowanie w międzynarodowej sieci placówek, w której jest się tylko kolejnym numerem... szybko zrozumiałam, że nic nie przyjdzie na pstryknięcie palcami i tylko stałe polepszanie swoich kwalifikacji i możliwości może coś dać... nie chcą Cię tu, trzeba próbować gdzie indziej, a nie grymasić i utyskiwać jak 80 - letni starzec...
Jak sami nie zaczniemy nic w sobie zmieniać, to sytuacja też się sama nie zmieni. Coś za coś - transakcja wiązana...
no i czasami trzeba też "ubrudzić" sobie rączki...

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Ach! To wszystko prawda, mam wrażenie czasem, że ludzie marudzą, ze nie ma pracy, a tak na dobrą sprawę jej nawet nie szukają!

    Ja sama nigdy nie pracowałam na etacie (mam 24 lata, niedawno skończyłam studia), ale podejmowałam wiele prac dorywczych - praca jako kelnerka, hostessa, a i na zmywaku i sprzątając pokoje hotelowe. Później przyszła dorywcza praca intelektualna - pomoc w nauce innym, ze tak to ujmę.

    Bardzo dobry post! Chcę więcej takich życiowych. Dołączam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Teraz to się dużo zmieni. Wróciłam i zamierzam tu zrobić rewolucję ;)

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń

Followers