to tylko deja vu...

7/24/2011

Dopadło mnie deja vu.... deja vu dnia wolnego... standardowo na dzień dobry kawka z mlekiem i "prasówka" w necie...
Przypadkiem, w poszukiwaniu piosenki obrazującej dzisiejszą pogodę, znalazłam coś ciekawego... Coś co stało się moim motywem przewodnim dziś... ;)
Kawałek stary jak świat, ale jakże pasujący do tego co ostatnio czuję.... "Thorn in my side" Eurythmics...
Idealnie pasuje do tego co chciałabym Ci powiedzieć... że wszystko to to stek kłamstw i powinnam to wiedzieć, i że mam to co chciałam - zabawne, zawsze jak dzwonisz a ja pytam kiedy przyjedziesz, w efekcie słyszę to zdanie... Tak, mam co chciałam... ale naprawdę to chciałam przecież, czegoś zupełnie innego... Jedyne wyjście to uciec od Ciebie...???
Nie nie... nie będę uciekać, nie tym razem... będę jak najbardziej dla Ciebie widoczna... kiedy odpalisz rano kompa, włączysz msn, zadzwonisz do mnie.... zobaczysz i usłyszysz, że potrafię być szczęśliwa bez Ciebie... ha ha... Bez wątpienia jest w tym jakaś babska złośliwość... ale chyba w końcu czas na to by udowodnić i pokazać też samej sobie, że stać mnie na coś więcej, niż kolejny facet, robiący zamieszanie w moim życiu...
I tak oto obmyślając mój szatański plan powrotu do świata normalności, spostrzegłam, że minął mi cały dzień.... hmmmm..... gdzieś to już kiedyś było....

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Miło, że mnie rozumiesz :) będę tu często wpadać na wspólną kawę ;) tymczasem pozdrawiam czekoladowo :))

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń

Followers